top of page

Chcę pisać gorzkie teksty o życiu prostych ludzi z wielkimi problemami. Czasami tuż koło siebie mamy kogoś kto przeżywa prawdziwy koszmar, ale nie pokazuje tego, nie mówi o tym, dlatego też o tym my sami nie wiemy. Warto się tym zainteresować - bo kto wie - dla kogoś możemy stać się aniołem stróżem. 

Przedstawię wam krótką historię pewnej dziewczyny - 18-letniej Alicji. Narkomanki.

 

" HALUCYNACJE.

Mama obudziła mnie z krzykiem, wrzeszczała na mnie, nie wiedziałam o co chodzi, ale za chwilę poczułam. Była pijana, jak zawsze zresztą. Nie umiała ogarnąć ciężaru jaki na niej spoczywał - ja i mój młodszy o 4 lata brat - Alan. Pije odkąd pamiętam, w ogóle się nami nie przejmuje.

Wrzeszczała na mnie że chodziłam w nocy po domu i gadałam nie wiadomo z kim. W pierwszej chwili spojrzałam na nią z poirytowaniem, ale za chwilę przypomniałam sobie, że w sumie to możliwe, w końcu znowu byłąm naćpana. Przyszedł do mnie brat, mocno przytulił i powiedział : To nic Ala. Nie przejmuj się.

Ale ja byłam pewna, że z kimś w nocy rozmawiałam i to nie był Alan, ani mama ani jej partner. Ktoś był w naszym domu? Może miałam halucynacje? Nie wiem, ale nie przejmuję się tym tak bardzo. "

Kiedy wreszcie wyda się ustawę o powszechnym obowiązku bycia człowiekiem ?

 

"SMUTNE WSPOMNIENIE.

Minęło 7 lat odkąd tata odszedł od mamy i wyprowadził się z domu, miałam w tedy 11 lat, a mój brat 7., nie kontaktował się z nami przez około 5 lat. Niby go rozumiem, no bo z tą kobietą serio trudno wytrzymać, ale czemu on się nie odzywa?

Pamiętam jak byłam mała i zawsze na dobranoc gdy tata przeczytał mi bajkę, brał gitarę i śpiewał mi kołysanki. Nie usypiałam przy nich, bo uwielbiałam jego głos. Z rana przychodził do mnie, brał na barana i schodził na dół na śniadanie. Kiedy urodził się Alan też tak robił, ale nie tylko mi. Nie chciał żeby mój brat poczuł się niekochany czy coś. Uwielbiałam nasze spacery. Nawet jak padał deszcz to tata nas gdzieś zabierał. Mama też taka kiedyś była. Opiekowała się nami, bawiła się. Do dzisiaj nie rozumiem co takiego się stało, że aż tak bardzo się zmieniła...

Niestety, trzeba żyć tym co się ma. Nie mogę więcej rozpamiętywać tamtych chwil, bo co raz bardziej obwiniam siebie za to co się stało i nie umiem sobie wybaczyć."

 

Zapanuje pustka, ciemność i chaos. Dlaczego?

Bo ludziom tak ciężko przychodzi wybaczanie.

 

" SZPITAL.

Pewnego ranka obudziłam się w szpitalu. Lekarze powiedzieli, że prawie przedawkowałam...

Dziwne, totalnie nic nie pamiętam co się działo dzień wcześniej. Wiem tylko, że wyszłam rano po kłótni z mamą - jak zwykle wypiła za dużo i czepiała się o jakieś bzdety, nic jej nie pasowało. Nie wiem która była godzina, wiem tylko że było na prawdę wcześnie.

Pamiętam też że poszłam do Radka - kolegi z sąsiedniej kamienicy. On nam załatwiał cały towar. Przy nim mogłam zapomnieć o wszystkim, wyluzować się, nawet pośmiać. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym, a najlepsze było to że- serio - byliśmy tylko przyjaciółmi. Nigdy się w nim nie zakochałam, a i on we mnie też nie.

Zawsze jak miał jakiś nowy towar to do mnie pierwszej dzwonił.

A wracając- wyszłam ze szpitala z siniakami na rękach i nogach, na szyi miałam ślad jakby ktoś rozciął mi skórę nożem. Nie wiem czy to stało się w szpitalu czy jeszcze przed.

Moja mama zgłosiła pobicie. Policja męczyła mnie pytaniami, gadali coś o tym że ukarzą winnego i takie tam. Ale co ja miałam im powiedzieć? Nic, ale to NIC nie pamiętałam. Sama byłam zszokowana kiedy zobaczyłam siniaki na swoim ciele.

Stało się coś jeszcze. Pierwszy raz od 5 lat spotkałam się z tatą... przyszedł do mnie jak gdyby nigdy nic i powiedział, że mnie kocha i że przeprasza za nieobecność, za to że się nie odzywał, ale nie wiedział jak ma do mnie dotrzeć żebym przestała ćpać.

Popłakałam się.. jak mały bobas, ryczałam na cały regulator przytulając tatę i szeptając cichutko słowo "dziękuję".

Usiadł ze mną, a ja opowiadałam mu o wszystkim co działo się przez te lata:

o wszystkich awanturach z mamą, o tym że jej fagas lał mnie i mojego brata jak tylko zrobiliśmy coś złego, albo gdy ja "na fazie" przyszłam do domu, o tym, że kiedy odszedł zaczęła się moja przygoda z narkotykami ( trwa już 7 lat. ), o tym że nie mogłam w domu wytrzymać głodna i zabierałam brata w jakie kol wiek miejsca gdzie niedrogo mogliśmy dostać jedzenie, że każdą kasę jaką mama zdobyła i chciała nam dać to jej Zbysiu zabierał i przepił, w ogóle się z nami nie liczył...

A on siedział i powtarzał: już dobrze, od teraz będę przy tobie, zawsze."

 

Przecież narkomani to też ludzie, tylko zapomnieli o swoim celu, który wybrali sobie jako ścieżkę życiową.

 

"THE END

Kiedy wróciłam ze szpitala tata od razu spakował moje rzeczy i Alana. Oznajmił mamie, że nas zabiera czy to się jej podoba czy nie. Oczy wiście mama protestowała , krzyczała że nie da sobie dzieci odebrać.

Wyrzuciła z domu tego swojego fagasa i obiecywała, że pójdzie na leczenie, że będzie inaczej, będzie taka jak była kiedyś. Przytuliłam ją, od kilku lat chciałam te słowa usłyszeć. Tata jednak się uparł, że nas zabiera, mówił że załatwił mi ośrodek i zajmie się mną, zajmie się bratem. W sumie to nie chciałam odchodzić od mamy, ale wierzyłam głęboko, że to może być lekcja dla niej, że będzie miała lepszą motywację aby leczyć się, by nie przestać.

 

Dziś mam 18 lat. Leczenie zakończyłam rok temu. Mieszkam z tatą i bratem we Wrocławiu. Mama nas odwiedza, wyszła z nałogu, nasze relacje polepszają się.

Tata zajmuje się nami najlepiej jak może, znów czuję się jego ukochaną córeczką.

 

Opowiadam o tym wszystkim bo chciałabym żeby chociaż połowa nastolatków nie paprała się w takie dziadostwa.

Miałam około 5 prób samobójczych, kradłam żeby mieć na narkotyki, olałam wszystkich przyjaciół dla kilku gram amfetaminy lub innego narkotyku, awanturowałam się z matką, sama sobie robiłam krzywdę, niby nieświadomie, ale krzywda to krzywda, miałam problemy z prawem...

 

Nauczyłam się jednak, że mam wartość, że dla kogoś jestem ważna i nie potrzebuję wprawiać się w stan upojenia żeby być szczęśliwą. "

 

Tak oto kończy się króciótka historia Alicji. Pamiętaj, że Ty też masz wartość i jest ktoś na tym świecie kto Cię kocha. ;)

~ RADIO.

Tak na początek. I'm a LitTle. - Radio

     Drugs & Death

©Copyright 2014 by Ann Dluzniewska and Marta Liberda

bottom of page